Młody Holender, zawodowy gracz, jeździ po świecie i gra w turniejach gier komputerowych. Kiedy w Tajpej poznaje młodą dziewczynę zbliżenie się do niej w realu okazuje się niezwykle trudne. Zostaje w Second Life.
Dałem temu filmowi ocenę 6/10. Głównie za klimat. Co prawda nic z niego nie wyniosłem, niczego ciekawego się nie dowiedziałem, ale muszę przyznać że ma to "coś", co spowodowało że mnie wciągnął. Szybko mi zleciał, przyjemnie mi się go oglądało.
Dłużyzny niczego nie pokazujące, chyba tylko brak treści filmu, minimalizm przeradza się w nudziarstwo. Brak gry aktorskiej, film rozklapciany jak rozjechana żaba. Jedyną ciekawą rzeczą były krajobrazy Tajwanu i spojrzenie na egzotyczną azjatycką ulicę. Nie polecam