Włączyłem dzisiaj ten film z myślą: "obejrzę coś lekkiego, jakiś film przyrodniczy" - od zawsze takie lubię oglądać. Po początkowych scenach pomyślałem sobie, że będzie to film jakich już wiele widziałem, z przewidywalnym zakończeniem - pan lub pani opiekują się od małego jakimś zwierzątkiem i wypuszczają go na wolność, kiedy już dorośnie.
Jednak ten film okazał się opowiadać historię, której w ogóle się nie spodziewałem. Jest to historia bólu i cierpienia ale nie zwierząt tylko ludzi - w tym przypadku Harrego (głównego bohatera) i osób, które go kochają.
Myślę, że ten film porusza problem, który wydaje się być dzisiaj na czasie. Chodzi o DEPRESJĘ. Z tym mierzy Harry - jest to bardzo zaawansowany stan.
Uważam, że przypadek głównego bohatera pokazuje nam, że młodzi chłopcy w wieku 18-20 lat nie powinni uczestniczyć w wojnie (z resztą nikt nie powinien) bo może mieć to na nich BARDZO negatywny wpływ, na ich emocje.