Zastanawiam się czemu na Wyspach taki serial jest mega sukcesem w porze Primetime, a nasze produkcje przy czymś takim jak Broadchurch to totalna szmira, z aktorzynami powtarzającymi się na każdym kanale. Nie ma miejsca dla gęstej atmosfery i musimy tego szukać w zagranicznych produkcjach. Broadchurch oceniam oczywiście na 10, szczególnie za atmosferę i Olivię Colman.
David i Olivia też sporo grają i moga sie powtarzać na kilku brytyjskich kanałach :-) I na całe szczęście, bo oglądanie ich to wielka przyjemność, są po prostu znakomitymi aktorami. Ale, jesli widziałeś Davida w "Szpiegach w Warszawie" to już wiesz, że nie zagra wiele bez dobrego scenariusza i reżyserii. I o ile w Polsce reżyserów kilku by się znalazło, to ze scenariuszami krucho... Przy okazji - widzialeś "Paradoks"? Niby poszczególne elementy w porządku (scenariusz ponoć nagrodzony, reżyseria... no, powiedzmy, aktorsko niezły, muzyka świetna, zdjęcia klimatyczne) - a wszystko razem się rozłaziło. W BBC nad ostatecznym efektem czuwa producent. Może to jest odpowiedź na Twoje pytanie...
Wg mnie jest bardzo dobry, nie da się tej wyspiarskiej traumy przenieść do nas :)
Środkowe odcinki były przy nudne, ale końcówka zapiera dech w piersiach. Jest bardzo pouczający; nikomu nie można wierzyć, wiele trzeba obserwować i zauważać.
Trochę to nie stworzone, że ten chłopiec tak znikał i nikt, nic ... ale całość to dobra przestroga.
Oj ktoś chyba cudze chwali a swojego nie zna... Polecam zobaczyć "Watahę" - to jest dopiero widowisko serialowe na światowym poziomie. Ponad to stary, dobry "Glina" Pasikowskiego, "Odwróceni", "Pitbull" (ale tylko serial!), "Belfer",, a ostatnia oryginalna produkcja HBO Max "Odwilż", też daje radę. Są jeszcze powszechnie chwalone "Ślepnąc od świateł" ,"Klangor" czy seria o Chyłce, ale tych jeszcze nie oglądałam, więc się nie wypowiem.