Ta gra nie jest zła, co nie zmienia faktu, że poprzedniczka ją przerasta. Krwawa Forsa oferuje duże
otwarte mapy bez ekranów ładowania, z dużą swobodą wyboru, nie ma ani jednego liniowego
fragmentu (może z wyjątkeim epilogu) a ta gra próbuje mieć spójną fabułę co psuje zabawę. 47 nie
dostaje już zleceń tylko działa na własną rękę i do tego próbuje mieć emocje. Nowy system
przebrań mógłby być zrobiony lepiej. "Tak, zasłaniam się reką, nie widać mi twarzy, cały czas się
zasłaniam. O! Chwila! Skończyła mi się hitmanowa mana." Sporą część gry musiałem przebyć
kucając a to bardziej przypomina Splinter Cella niż Hitmana. Większość poziomów to linowe
korytarze, a zapisywanie gry zostało zastąpione punktami kontrolnymi.
Na wyższych poziomach trudności bywało lepiej, ale mapa sporo ułatwiała nawet jeśli była niewygodna.