Gość miał dach nad głową, który wcale nie był pudełkiem i chodził nieźle ubrany, to nie jest ekstremalna bieda, w biedzie był jak uciekł z domu i mieszkał w betonowej rurze, także z tą ekstremalną biedą to bym nie przesadzał, bo ja jej w filmie nie widziałem, poza dzieciakami śpiącymi w rurach. Biedna dzielnica, owszem, ale nie była to bieda ekstremalna. A ta kobieta, która karmiła mu to dziecko miała całkiem ładne mieszkanko. My w Europie jak już zobaczymy że ktoś mieszka w domu z desek to od razu podnosimy jęki, że bieda, że dzieci boso chodzą, tylko że my na te nasze domy z cegły mamy kredyty na 30 lat, podobnie na nasze wspaniałe samochody na benzynę za 5 zł.
A w oddali parę razy mogliśmy dostrzec krajobraz centrum miasta, przy którym Warszawa może się schować.
zgadzam się,to nie była ekstremalna bieda .Nie było ekstremalnego okrucieństwa tzw band zorganizowanych.Dla mnie film bardziej bajkowy, psychologiczny, z puentą .
No właśnie, co to za bieda tam była! Żadna! My tu w Polsce polujemy na szczury, mieszkamy w ziemiankach i chodzimy w uniformach ze słomy. Hipokryzja!
Ojej przecież było powiedziane , że w dzieciństwie mieszkał pod gołym dachem w betonowej rurze, a dopiero jak został "Tsotsi" bandziorem to mieszka w domu ma ubrania i pieniądze z rabunków . Nie wiem jak wy oglądacie ;D hehe